czwartek, 16 stycznia 2014

"Podróż do szczęścia"

   Podróż spędzona była w miłej atmosferze. Mimo padającego deszczu oni mieli uśmiech na ustach. Dom Krzyśka znajdował się niedaleko skoczni. Przejechanie kilkunastu ulic zajęło im niespełna 15 minut. Ania która wyszła z samochodu oniemiała
- Matko jakie ty masz dom. - Powiedziała
- Dzięki. Starzy mi odpisali. Cała chata dla mnie. Nie mam rodzeństwa to jestem tylko jeden sam w tym wielkim domu.-odpowiedział chłopak
- To patrz z jednych spraw jesteśmy tacy sami. Ja też jestem jedynaczką. - skomentowała dziewczyna
- Masz kluczę i leć szybko do domu bo jeszcze się przeziębisz.
   W czasie gdy Krzysiek wypakowywał swój sprzęt narciarski, Anka podziwiała domostwo Krzysztofa. Dom wydawał jej się przepiękny. Zawsze marzyła o takim. Wielki ogród, w którym znajdują się przeróżne krzewy, budynek piętrowy z ogromnym tarasem. " Willa godna prezydenta" pomyślała. Gdy przekręciła klucz ujrzała gigantyczny salon, z którym połączona była jadalnia wraz z kuchnią. Sześćdziesięcio calowy telewizor był umieszczony na północnej ścianie. Podeszła do niego i zobaczyła wiele płyt za tytułowych " MOJE SKOKI" "CO MAM JESZCZE POPRAWIĆ". Było ich mnóstwo. Wszystkie były związane ze skokami.
-I jak ci się podoba?- powiedział Krzysiek, który wszedł do domu.
-Jejku, twój dom jest przepiękny. Taki wielki. Jest 3 razy większy od mojego.
-Dziękuję. Dla mnie jest to udręka mieszkać w takim domu. 

-Dlaczego?
-No pomyśl, chciałabyś mieszkać sama i mówić do ścian.
-Nie myślałeś o lokatorze?
-Nie ale to jest dobry pomysł. Muszę zrobić ogłoszenia. 

-O bardzo chętnie pomogę, nie mam nic do robienia u mnie w domu to do tego się chociaż przydam. No chyba, że togo nie chcesz.
-Oczywiście, że chce żebyś została. Nasza randka na skoczni się nie udała to ją teraz spędzimy świetnie. A teraz chodź usiądźmy i może coś zjemy.

   Gdyż obaj potrafili przypalić wodę na herbatę, postanowili zamówić pizze. Uważali że chwile spędzone razem były najlepsze. Siedząc na sofie rozmawiali o jak najlepszym spędzeniu wakacji. On miał przed sobą dużo zgrupowań w wielu krajach Europy, a ona postanowiła że zostanie w Zakopanym. Co niemiara rzeczy ich łączyła. Nie dość że mieli tyle samo lat to jeszcze  takie same zainteresowania. Uważali siebie za najlepszych przyjaciół, chodź znali się nie długo.
   W jednym momencie coś zatrąbiło za oknem. Gotowa pizza znajdowała się w aucie, które czekało na właściciela domu. 

-30zł się należy-powiedział dostawca pizzy
-Oczywiście proszę.
   Krzysiek wziął zamówienie i poszedł do domu. Wraz z Anią siadł przy stole i zaczęli omawiać sprawę z lokatorem. Na samym początku postanowili zrobić ogłoszenia informujące o szukaniu współlokatora Krzysztofa. Chłopak wyjął duży papier i położył go na stole, na którym obok było jedzenie. Na plakacie miał istnieć napis:


Ogłoszenie!
Poszykuje chętnego na zostaniem współlokatorem mojego domu. Adres mieszkania to osiedle Kasprusie, Zakopane , dom nr 25*. Jeśli jesteś zainteresowany ogłoszeniem zadzwoń do mnie. To mój numer : 546 649 224*.
   Pisanie zajęło im krótko. Cały plakat był prawie gotowy. Zostały im jedynie ostatnie poprawki.  Siedzieli koło siebie. Wpadrzeni na swoje dzieło byli naprawdę zadowoleni. Wyszło im naprawdę świetnie.
   Ania wzięła kolorowy mazak do ręki aby nanieść ostatnie poprawki. Trzymając przez dłuższą chwilę w ręce, nagle go upuściła. Spadł pod stół. Krzysiek chcąc być uprzejmym schylił sie po niego, lecz nie za uwarzył, że Ania robi to samo. Będąc pod stołem ich głowy znajdowały się na takiej samej wysokości. Spojrzeli sobie głęboko w oczy. W jednej chwili ich twarze przysunęły się do siebie. Obaj czuli, że w ich brzuchach szaleją motylki ze szczęścia. Po krótkim czasie ich usta się połączyły w romantycznym pocałunku.
*Przypadkowe dane



--------------------------------------------------------


A więc jest już 4 rozdział mojego opowiadania. Trochę musiałam się zmusić do pisania, bo według mnie małe zainteresowanie jest blogiem. Bardzo się oczywiście cieszę, że dostaje pytania "kiedy będzie kolejny rozdział". To dla mnie bardzo ważne że osoby są zaciekawione kiedy napiszę. To bardzo mnie motywuje. Liczę na wasze komentarze pod postem.

PS. Kto wybiera się do Zakopanego?

Pozdrawiam Milena

Przeczytałeś/łaś = Skomentuj

8 komentarzy:

  1. Ooo jak słodko *o*
    Genialny rozdział :D
    Już nie mogę się doczekać nowego, mam nadzieję, ze szybko dodasz <33
    Życzę dużo weny :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeżeli chodzi o fabułę to jest bardzo fajna. Niestety muszę się do czegoś przyczepić ;) Nie podoba mi się że jest tyle dialogów, a pomiędzy nimi jest bardzo mało tekstu. Nie wiadomo, co dokładnie się dzieje i jak sobie wyobrażać. Akcja też dzieje się zbyt szybko. Nie licząc tych uwag to fabułę masz naprawdę bardzo fajną ;) I nie przejmuj się tym że mało osób komentuje, po prostu mało osobom się chce komentować. Ale to nie znaczy, że cię nie czytają :)
    Życzę weny ;)
    Pozdrawiam
    Olcia

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział całkiem spoko :) Czekam na 5 ! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju super :) Czytam go i wchodzę codziennie na twojego bloga, nawet mogę to czytać kilka razy <3
    Czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mi się podoba ;D
    Czekam na kolejny rozdział
    Zapraszam do mnie http://i-hate-people-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Podoba mi się, czekam na dalsze części :)
    Zapraszam do mnie http://born--to--fly.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Super ! :) Nowy współlokator?! Moja pierwsza myśl była taka, że będzie nim jakaś obca kobieta, która sporo namiesza w życiu Krzyśka. A może jednak okaże się, że to z Anią będzie dzielił mieszkanie? Kurcze, fajnie by było :D Ahh, ta ostatnia scena *.* Pozdrawiam cieplutko i czekam na następny! :)
    http://give-me-only-one-chance.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Ahh, ta romantyczna końcówka... lubię takie :3
    Tworzysz ciekawą historię:)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń